Źródło: KLIK
[RELACJA SHOWCASE 140727] Od Gee:
Chłopcy wyglądali cudnie. Na początku byli ubrani w skóry i zaczęli od piosenek z pierwszej płyty, a mianowicie „No More Dream” i „We Are Bulletproof part 2”. Następnym punktem była pogadanka w języku angielskim, Rap Monster niszczył swoim „perfect english”, wtedy także zostało powiedziane co nieco o showcase. Puszczono także film pokazujący przygotowania do wyjazdy do Niemiec – Kook i Jimin uczyli się angielskiego, V z Jinem uczyli się o Niemczech, a Hope i Suga ćwiczyli freestyle. [Potem była pogadanka z hostem i zadanie dla fanek, które miały chłopakom nabijać bit na iPodach – średnio wychodziło, ale dali radę.] Następnym był quiz wiedzy o Niemczech, który wygrał Jin i fanka od niego dostała różę i School Luv Affair. Potem chłopcy wykonali „Jump” i „Boy In Luv”. Był także freestyle oraz zadania od fanów, umieszczone na karteczkach. V otrzymał wykonanie „sexy dance”, Jin miał zrobić uroczą pozę, Suga dostał pytanie „Dlaczego jesteś taki przystojny?”, Jimin miał zatańczyć do „selfie song”, Hope rozbawił fanów swoim dziwnym tańcem, Rap Monser dostał zadanie, by zaśpiewać, ale rzekł tylko, że nie śpiewa, bo jest raperem i zaczął się wygłupiać. Nasze maknae otrzymało pytanie „czy lubi noony”, na które odpowiedział twierdząco. ;)
_________________________________________
[RELACJA SHOWCASE 140727] Od Kim Noise:
Ogólnie to jechałyśmy w piątkę,Polskim Busem, w niedzielę o 4:30 z Poznania był wyjazd. Jechałamrazem z kuzynką i z trzema koleżankami. Podróż w sumie minęła wporządku. Odsypiałam nie przespaną noc, bo praktycznie z kuzynkąposzłyśmy spać coś ok. 1 w nocy, a o 2 wstawałyśmy. W Berliniebyłyśmy jakoś o 7:40 i czekała nas podróż najpierw autobusem,potem metrem. Gdzieś ok. 8:30 czy jakoś tak doszłyśmy na miejsce.Kolejka była już dość spora. Ogólnie ustawiłyśmy się ponumerki, a jak je dostałyśmy to poszłyśmy ogarnąć naszemiejsca. Było coś przed 9:00, poszłyśmy na miasto, bo kolejnesprawdzanie numerków było dopiero o 12:00 więc miałyśmy trochęczasu. Kiedy wróciłyśmy na sprawdzenie numerków, to poszłyśmycoś zjeść, przebrać się i uszykować na koncert i wróciłyśmyna kolejne sprawdzanie które w sumie miało być o 16:00 ale go niebyło (chyba, bo z tego wszystkiego już nie pamiętam, haha) ale o17:00 było ostatnie sprawdzanie. W między czasie chodziłyśmy odznajomych do znajomych, bo było dość sporo polskich fanów.Powiedziałabym, że może jakieś 40% obecnych tam fanów.Rozdawałyśmy im babeczki, które upiekła moja unnie. Byłonaprawdę zabawnie i praktycznie nie odczuwałam jakoś specjalniezmęczenia. Dwie babki ze staff'u niemieckiego bodajże siedziały wprzejściu przy stoliku, więc praktycznie jak ktoś miał jakieśpytania to mógł się do nich udać. Ogólnie były miłe i wydajemi się, że interesowały się nami, bo chyba z dwa razy w ciągudwóch godzin przeszły wzdłuż kolejki pytając czy wszyscy czująsię dobrze. Podjechała też w pewnym momencie karetka. Ale pozatym, to było wszystko ok.
Po jakimś czasie poszłam się przejśćwzdłuż barierek przy wejściu i jakoś tak wyszło, że jakprzyjechał bus z kolejnymi dwoma osobami ze staffu to ta jedna zsamochodu miała kawę dla tej siedzącej przy stoliku, więc jąpodałam. Później rozmawiałam z tą z busa przez chwilę i pytałamo te pudła z prezentami dla chłopaków i mówiłam, że mambransoletkę dla Jimina, że ona jest mała itp. Na co onapowiedziała, że nie gwarantuje, że takie maleństwo nie zginie iże mam się tu kręcić i jak pójdzie główny Staff zespołu tomogę spróbować dać im tą bransoletkę. Potem chwilę ze mnąjeszcze rozmawiała i poszła, wróciłam na swoje miejsce i dalejstałam z koleżankami. Potem dojrzałam idącą Koreankę z kamerąi Koreańczyka, który jej towarzyszył. Oboje mieli plakietki staffuzespołu, więc jak tylko nas minęli, to razem z kuzynką poszłyśmyna przód kolejki i czekałyśmy aż będą wracać. Podeszłam dotej Koreanki i spytałam ją o tą bransoletkę, przedstawiłamsytuację, na co ona uśmiechnęła się i wzięła ją mówiąc, żeją przekaże. Zobaczymy.
Później, coś ok. 17:15, po ostatnimsprawdzeniu numerków, trójka z dziewczyn poszła do łazienki, a jazostałam z Agatą i rozmawiałyśmy z resztą, na co przyszłaKoreanka z aparatem i dwoma innymi ze staffu i robiła zdjęcia fanomz Hiszpanii, którzy stali przed nami i mieli flagę swojego państwa.Załapałyśmy się i stanęłyśmy w sumie z nimi do zdjęcia, jakośtak wyszło. Po czym zapytałyśmy czy też można prosić o zdjęciei Dorota pobiegła po flagę Polski i zrobili nam zdjęcie. Pojawimysię w jakiejś gazecie koreańskiej. Dostałyśmy do niej link. (www.weekly.khan.co.kr)
Wpuszczać zaczęli coś ok. 18:10,gdzie wchodziły najpierw osoby posiadające bilety early. Kolejka wsumie szła dość szybko, nie wiem która była dokładnie godzinakiedy wchodziłyśmy do środka, ale przypuszczam, że było coś ok.18:40. Przy wejściu dostawaliśmy kolorowe karteczki z numerkami, wbramkach oczywiście sprawdzanie czy nie wnosimy aparatów, picie, anawet jedzenia, które mojej kuzynce facet całe wyrzucił. U mniezainteresował się dwoma zapakowanymi szklankami z McDonalda,których w sumie i tak nie chciałam, bo co miałam z nimi zrobić.Zabrał je do depozytu, dał mi numerek, ale wychodząc z koncertuspieszyłyśmy się na autobus do Polski, więc i tak nie miałamczasu ich odebrać, więc zostały sobie w Berlinie.
Kiedy wchodziłyśmy, to pudełka naprezenty chłopaków były już praktycznie pełne, z czego V miałchyba najwięcej prezentów. Potem oddałyśmy nasze rzeczy do szatnii potem już wbiegłyśmy na halę. Było dość sporo miejsca, bowszyscy cisnęli się jak najbliżej sceny. My zajęłyśmy miejsceprzed konsolą. Zrobiłyśmy kilka zdjęć, jeszcze zanim zacząłsię Showcase. Wciąż do mnie nie docierało gdzie jestem. Kiedy wkońcu nadszedł ten moment, w którym wszystko się zaczęło,zgasły światła i w końcu dojrzałam chłopaków wchodzących nascenę. Ustawili się, po czym od razu poznałam, że zaczynają odNo More Dream. Dostałam palpitacji serca. Ekscytacja wzięła górę,wyłączyło się myślenie a do oczu naszły łzy. Z tegowszystkiego nie pamiętam nawet jak byli na początku obrani. Czułamsię jakbym była w niebie. Jedno z moich największych marzeń sięspełniło. Bangtan Boys to zespół, z którym jestem od samegodebiutu, skradli moje serce od pierwszego wejrzenia, wzruszyłam sięwczoraj, bo pamiętałam jak oglądałam ich debiut w Internecie nastreamie, a teraz stałam wśród publiczności i widziałam ich nażywo. To było coś niesamowitego. Nie potrafię tego opisaćsłowami.
Stałyśmy przed konsolą, więcpraktycznie było nas idealnie widać, przed nami były jakieśniecałe dwa metry wolnego miejsca, a światła padały na nas cochwilę. Dużo tańczyłyśmy, skakałyśmy i ogólnie robiłyśmyrozróbę. Staff od nagłośnienia i świateł miał z nas ubaw. Więcbyłyśmy pod odstrzałem spojrzeń chłopaków. Przynajmniejchłopacy wiedzieli że dobrze się bawimy.
Z pierwszych dwóch piosenek pamiętamtylko to, że podczas refrenu No More Dream, kiedy wykonywali tzw.„skrzyneczkę” i Jimin stał na ich czele, to wybiegłam przednasz rząd i zaczęłam tańczyć z nimi, a on spojrzał na mnie izaczął się uśmiechać. To była najpiękniejsza chwilawczorajszego wieczoru, gdy mój ultimate złapał ze mną kontaktwzrokowy. Potem za dużo nie pamiętam, bo mój mózg musiałprzyswoić informacje, że naprawdę ich widzę.
Następne było We Are Bulletproof Pt.2, absów nie pokazali, haha, wskazali tylko palcami na bluzki i tylew tym temacie. Pod koniec tej piosenki jest mój ulubiony moment,kiedy J-Hope, Jimin i Jungkook mają swoje genialne pięć minut iGolden Maknae wykonuje swój trik z czapkami. Niestety Jungkookupuścił podczas wykonywania go pierwszą czapkę i szybko jązłapał i wyrzucił gdzieś na bok, po czym z drugą poszło mulepiej. Widać było, przynajmniej ja widział, że się tymzdenerwował. Dla mnie nie potrzebnie, bo i tak to wszystko byłoperfekcyjne.
Po tej piosence stanęli w rzędzie iprzywitali się z nami, Namjoon powiedział kilka miłych słów,Hoseok też się chyba odzywał i Jimin? Nie pamiętam, w każdymrazie przywitali się i zeszli ze sceny, żeby się przebrać. Wtedyna ekranie puścili krótki filmik, tak mi się wydaje. Byłam takprzejęta, że nie bardzo pamiętam co się kiedy działo. Późniejwykonali N.O, co sprawiło, że się rozpłynęłam. To moja ulubionapiosenka z albumu „O!RUL8,2?” gdzie oczywiście refren tańczyłamz nimi, nie wiem czy widzieli, nie ważne, bo czułam się cudownie.Każdy dźwięk tej piosenki docierał do każdego choćbynajmniejszego nerwu w moim ciele. Po tej piosence zeszli ze sceny iwyszedł prowadzący. Przywitał się z nami po angielsku.Praktycznie nie pamiętam co mówił, bo próbowałam uspokoićfeelsy. Chłopcy w końcu wyszli, ubrani w białe koszule i wiśniowesweterki, wyglądali bajecznie. W sumie cały czas tak wyglądali.Każdy z osobna się przedstawił, kolejno od prawej: J-Hope, Jimin,Rap Monster, Jungkook, Jin, Suga i V. Gdzie oczywiście rudzielec byłoryginalny i zamiast się przedstawić krzyknął tylko: „What ismy name?!” i publiczność chórem krzyknęła „V”.
Ogólnie chłopcy byli mega pozytywnienastawieni, pełni energii i bardzo radośni. V i Jimin zachowywalisię trochę jak takie maskotki zespołu, J-Hope miał genialnyhumor, Jin w sumie bardzo się rozgadał, a Rap Monster miał chybanajlepszy kontakt z publicznością. Suga mówił mniej, ale równieżmiał świetny humor. Tylko Jungkook wyglądał na przygnębionego,uśmiechał się mniej niż reszta, nie przypominam sobie, żeby miałjakieś specjalne interakcje z fanami. Był dość wyciszony…
Po przedstawieniu się, każdy z nichmiał powiedzieć coś o Berlinie, o tym co im się spodobało, czyzapadło w pamięci, czy coś takiego. Niestety nie pamiętamwypowiedzi wszystkich z nich. Jeden mówił coś o jedzeniu, Jiminzachwycał się Wieżą Telewizyjną, jej wysokością i o ile dobrzeprzyswoiłam informacje to coś mówił, że jadł tam w restauracjii wpadł tam w „zapętlęnie” (zaczął mówiąc kręcić siędookoła własnej osi) i nie potrafił stamtąd wyjść czy coś. Niejestem w stanie powiedzieć dokładnie, trudno w takich emocjachspamiętać wszystko. Tym bardziej, że to był mój pierwszyK-POPowy koncert, gdzie był to mój ulubiony zespół. Co powiedziałRap Mon nie pamiętam, to samo dotyczy Sugi i V. Jin wspominał opiwie, gdzie Jimin wtrącił się i powiedział, że skończył 20lat i może pić demonstrując jak w teatralny sposób przechylaniewidzialny kufel piwa. Wszyscy zaczęli się śmiać, a Rap Monzłapał go i zaczął cofać do szeregu, jakby go uspokajał.Wyglądało to naprawdę zabawnie. Jungkook mówił chyba coś tylkoo tym, że cieszy się że może tutaj być i że spotkałEuropejskie ARMY? Nie pamiętam.
Następnym punktem były pytania odfanów. Wniesiona została tablica z kartkami i każdy z nichzaczynając od Taehyunga miał wybrać jedną karteczkę iodpowiedzieć na pytanie. Wybrał kartkę z prośbą o sexy dance.Padłam! Zaczął zsuwać z ramion sweter i kręcić zmysłowobiodrami i najnormalniej w świecie nie potrafię tego opisać. To poprostu trzeba było zobaczyć!
Później był Suga, który wybrałkarteczkę z pytaniem „Oppa dlaczego jesteś taki przystojny? Cojesz?” Na co Rap Monster zaczął się śmiać, wyszedł do przodui spytał kto zadaje takie głupie pytania i wszyscy zaczęli sięśmiać. Suga chyba nie odpowiedział, tylko któryś z nich, że todzięki miłości fanów.
Jin miał chyba zrobić coś uroczego,nie dosłyszałam pytania, ale robił coś w stylu aegyo. Zacząłskakać w przód jak króliczek ? Ha, ha, ha. Wyglądało tobajecznie. Później był Rap Monster, zaśpiewał wygłupiając się.Wszyscy byli poskładani. Jungkook miał pytanie czy lubi Noony. RapMonster zaczął się śmiać i spytał się maknae: „Jungkookie…doyou like noona’s?” Oczywiście odpowiedział, że lubi.
Jimin miał zatańczyć, tańczył doSELFIE, ale w sumie dołączył się do tego też V, Suga, Jin i RapMonster, a Kookie powalił mnie na kolana. O mało nie usiadłam napodłodze, ze śmiechu zginałam się w pół. W dziwny sposóbskakał przez pół sceny, wyglądał jak kłoda, wyginająca się wliterkę C ? Nie, nie potrafię tego opisac. J- Hope tańczył. Tegotańca tez nie zapomnę, jego uśmiech i to co robił ciałem,płakałam ze śmiechu i z zachwytu.
Kolejnym punktem programu byłotworzenie muzyki z fanami i free style rap. Z numerków, któredostawaliśmy przy wejściu wylosowane cztery fanki, które poszłyna scenę i dostały tablety w ręce. Miały na nich aplikacje dotworzenia rytmu z dźwięków perkusji? Coś w tym stylu. Z początkunie mogły się w ogóle zgrać i wychodziło im coś dziwnego. Pochwili został włączony podkład do No More Dream, a Rap Monsterpoinstruował je pokazując kiedy która ma jak naciskać i dopieropo jakimś czasie zaczęło im coś wychodzić. Rapował Suga, którybył lekko przerażony że ma zacząć podsumowując to słowem: „Ohmy God.” Ale poszło mu świetnie. Rap Mon rapował tekstem, któryskładał się głównie ze słów „harmony” i „germany”.Biedny J-Hope musiał rapować do czegoś, co brzmiało zabawnie, bodziewczyny zaczęły wybijać rytm o wiele szybciej i ciężko byłomu nadążyć, ale dał radę.
Następnie chłopcy brali udział wquizie dotyczącym wiedzy o Niemczech. Ten, który wygra wylosujefankę i będzie mógł jej osobiście wręczyć prezent. WygrałJin, po czym wylosował dziewczynę z numerkiem 110, pamiętamdokładnie tą liczbę, bo bardzo chciałam, żeby wylosował numerekmojej kuzynki. :D Kiedy dziewczyna weszła na scenę spytał jej sięczy jest szczęśliwa, po czym kobieta zza kulis przyniosła mu płytęSkool Luv Affair, prawdopodobnie była podpisana, oraz niedużybukiet czerwonych… to chyba były róże, nie jestem pewna.Pocałował płytę i wręczył ją fance.
Potem zeszli na scenę i wtedy pozostałna niej tylko prowadzący, który zagadywał fanów, kiedy chłopacysię przygotowywali. Nie słuchałam go niestety, bo poszłam popicie do baru, a kiedy wróciłam, po chwili Staff zaczął wnosićna scenę krzesła. W całej sali rozległy się krzyki i wszyscyczekali niecierpliwie na Harumana. Chłopaki wyszli, wykonali cudowne„Just One Day”, a następnie „I Like It”. Po tym utworzerozmawiali jeszcze przez chwilę z nami, a po chwili Namjoon poruszyłtemat, że nadszedł ten smutny moment i to ostatnia piosenka.Wykonali Attack On Bangtan, genialna sprawa. Kiedy zeszli ze scenyzaczęliśmy wszyscy krzyczeć, czekając na więcej.
Oczywiście wrócili, Rap Mon mówił otym, jak zeszli a my zaczęliśmy wołać „BTS,BTS,BTS”, mówiłto dość zabawnie. Wykonali w końcu długo przeze mnie oczekiwaneJUMP i Boy In Luv.
Nie pamiętam podczas której piosenki,ale Suga złapał za swój krawat i zaczął go rozwiązywać, poczym wywijać nim i podchodził do krawędzi sceny. Po skończeniuBoy In Luv, pożegnali się, pomachali i zeszli ze sceny. Wtedyzaczęły się nerwy, bo o 22:00 miałyśmy powrotny. Było dużospieszenia się, spiny, żeby zdążyć, ale wszystko się udało.Szklanek tak jak wspominałam nie odebrałam, ale najważniejszy byłkoncert, który był najlepszą rzeczą, jaką przeżyłam jak narazie w swoim życiu. Dopiero teraz, pisząc to wszystko, zaczęłodocierać do mnie, co tak naprawdę wczoraj przeżyłam… Nie mamsłów, aby opisać to wszystko. Te odczucia, te feelsy, to wszystko,co jest we mnie od wczoraj. Nie miałam bilety High5, ale to nie jestistotne. Najważniejsze, że ich widziałam, że to przeżyłam, żemam te wspomnienia i nikt mi ich nie zabierze. Czuję się wspaniale.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz